piątek, 13 listopada 2009

Piątek, trzynastego. A miało być tak pięknie.

- “O jaaaa! Dziś trzynasty” – zakrzyknął Roch przechodząc obok kalendarza.

Postanowił, że dziś z domu się nie ruszy, a nawet ograniczy zwykłą “domową” aktywność do niezbędnego minimum żeby odsunąć od siebie ryzyko wystąpienia pecha, ale – patrząc już z perspektywy dnia minionego – sam dążył do tego, że spotkać się z pechem. I wcale nie chodzi o pechową stacyjkę, czy o pęknięty łańcuch w rowerze, na którym Roch i tak już nie jeździ.

W międzyczasie Rocha odwiedził Koyocik, bo dawno się nie widzieli, a akurat był w pobliżu i tak oto zrodził się spontaniczny zlot choć bez rowerów. Roch został zaproszony z rewizytą, z czego z dziką ochotą skorzysta, ale dopiero jak zrobi obiecany termometr dla Koyocika, z którym zalega już jakiś czas.

Później, po miłych chwilach, dopadł Rocha pech, ale fakt ten Roch przemilczy, bo i szkoda męczyć Czcigodnych przygodami Rocha. Jedno, co jest pewne to to, że Roch jutro zabiera aparat i idzie, bo prognozy są optymistyczne, a i temperatura ma przekroczyć magiczną granicę 10°C.

Roch pozdrawia Czytelników.

2 komentarze:

  1. tak, widzę tu z prawej, że ma Roch 10 stopni, bezchmurnie i 2m/sek tzn, że Rocha nie porwie wicher.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziś jest bardzo ładnie - jeszcze jutro powtórka i Roch będzie w raju ;)

    OdpowiedzUsuń