Zgodnie z zapowiedziami, Roch udał się na coroczne Gwarki. Poszedł tylko dla Łowców.B, którzy mieli występować o 1800. Na początku konkurs i pytanie "wymień przynajmniej jeden skecz Łowców", na które dziewczyna, z żółtą piłeczką, odpowiedziała energicznie i zdecydowanie "Mariolka!".
Nastała przeszywająca cisza, konsternacja wśród publiczności i Łowców, w końcu prowadzący postanowił uświadomić dziewczynę, że to nie tędy droga. Zresztą nikt spośród trójki zbytnio nie znał odpowiedzi. Tylko Roch przygnieciony napierającym tłumem krzyczał "autooobbbussss, seeeeeejm, the klaszczers.... kuuuur*aaaaa młotki..", ale nikt go nie słyszał.
Po występie Łowców nadeszła pora na występ jakiegoś niemieckiego zespołu. Roch poszedł na kolację do pobliskiej budki z fastfudem i wrócił, wraz z Nosiem, gdy na scenie był już Dżem. Nie są to Rocha klimaty dlatego nie wsłuchiwał się w słowa, a raczej starał się skoncentrować na wyszukiwaniu znajomych.
I tak znalazł (prawie bez pomocy) Dobrawę z Michałem, a na koniec Agatę, z którą chwilę porozmawiał jednak ryk Dżemu skutecznie zagłuszał komunikację. Na zakończenie miał być pokaz laserów, który prowadzący zachwalał: "robi to Philips więc nie będzie to kicha..". Roch, jak większość zebranych, nie zdążył zobaczyć tego pokazu bo laserki pojawiły się na 5 minut, pomrugały na zielono i się skończyły. Pan prowadzący kłamał - kicha totalna.
I na tym zakończył się drugi dzień Gwarków, trzeci będzie jeszcze gorszy dlatego Roch nie będzie brał udziału w tej kiszce. Wszystko skończyło się na Łowcach.B.
Roch pozdrawia Czytelników.
P.S: Można sobie zobaczyć kilka zdjęć zanim Roch został zaatakowany tłumem od tyłu: Łowcy.B
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz