Tuż po opadach deszczu, które znienacka przeszły nad Tarnowskimi Górami, Roch wyszedł na rower. Wczesnym rankiem ustawił przypomnienie o tym, aby w końcu naładować akumulatorki. Plan był prosty, trzeba znaleźć oznaki jesieni, o które już nie jest trudno.
Roch pojechał na Repty bo tam najwięcej jest drzew, a i bliskość do domu sprawia, że to doskonałe miejsce na szukanie Pani Jesieni. Pani jesień nie kazała się zbyt długo szukać. Roch od razu dostrzegł żółte i pomarańczowe liście, które kiedyś były na drzewie.
Roch szybko zrobił zdjęcie i pojechał dalej. Pogoda zaczynała się poprawiać więc można było zaryzykować odwiedzenie Dolomitów. Po powrocie do domu Roch zjadł energetyzującą tabliczkę czekolady i w ten sposób uzupełnił wszystkie wcześniej spalone kalorie.
Roch pozdrawia Czytelników.
P.S: Pani Jesień w akcji:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz