Jeśli o kilometry chodzi to Roch nie wie, bo licznik wziął i zepsuł się, co – poniekąd – jest dobre, bo Roch nie ma funduszy na nowy, a to znowu wymusza jazdę bez licznika, czyli statystyki przestaną być najważniejsze i Roch odnajdzie przyjemność z jazdy na nowo. Do pomiaru pozostał puls, ale to Roch będzie notował, bo warto wiedzieć jak zmienia się kondycja i średni puls wraz z upływem sezonu. Jeśli dobrze pójdzie, to Roch na zawsze pożegna się z tym diabelskim urządzeniem, które zostało nazwane licznikiem rowerowym.
Na zakończenie Roch pochwali się kolejnym cymesem, który trafił mu się w okolicach domu. Fajny samochód, amerykan z krwi i kości i marzenie Rocha, które – jak się dorobi – to zrealizuje, bo amerykańska motoryzacja od zawsze Rocha fascynowała i zawsze chciał jeździć takim “potworem”. Na zdjęciu, najprawdopodniej, Ford LTD, produkowany w latach 1969 – 1972. Marzenie jednym słowem.
Ford LTD |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz