Po zasłużonym odpoczynku Roch zaplanował odwiedzenie Piekar Śląskich, ale tuż po wyjechaniu ze Świerklańca załapał go pierwszy wiosenny kapuśniaczek, który towarzyszył mu całą drogę do domu. Z wizyty w Piekarach Śląskich nic nie wyszło, bo Roch uskuteczniał ucieczkę przed deszczem, bo kto wie co z tego mogło być. Na szczęście do samego domu deszcz nie przybrał na sile, a Roch mógł spokojnie wrócić do domu pozostając przy tym suchy.
Kilometrów udało się zrobić więcej niż wczoraj, bo licznik pokazał liczbę 30, a średnia prędkość 20,34 km/h. Niestety pod koniec Rochowi padły nogi i nie mógł ich zmusić do większego wysiłku. Roch chciał, a one nie i nic się na to nie poradzi, bo jak nogi powiedzą “nie” to żadne krzyki i płacze ich nie przekonają do naciskania na pedały. To jeszcze nie a to forma, która umożliwiała Rochowi kręcenie średnich prędkości na poziomie 30 km/h przez długi, długi czas, ale i to Roch odzyska, bo chcieć to móc.
Na zakończenie pączkowaty Roch:
Roch pozdrawia Czytelników.
Mój wypad na początek sezonu na nabytej w zimie kózce skończył się zdecydowanie mniej przyjemnie - po przejechaniu jakiś 6km ni z gruchy ni z pietruchy strzeliła mi dętka z tyłu a ja nie ogarnąłem się wychodząc z domu i nie zabrałem łatek. Koniec końców musiałem przejść 2km po asfalcie w butach spd, co wyglądało trochę, jakbym szedł w łyżwach z rowerem przewieszonym przez ramię.
OdpowiedzUsuńCzasem tak bywa - też myślę o jakichś łatkach, bo do tej pory jeździłem bez i też zdarzało mi się wracać "z buta" ale nie był to SPD.
OdpowiedzUsuńW SPD koszmarnie się chodzi, dlatego łatki (lub dętka) i pompka to podstawa.
Jakoś w ogóle się nie przygotowałem do wyjścia, wieczorem jeszcze zrobiłem rower, ustawiłem wszystko elegancko, ale rano nalałem tylko wody do bukłaka a o narzędziach w ogóle nie pomyślałem. Niestety jak się okazało, nie było ich w plecaku tam gdzie zwykle, bo przecież plecak był prany, cały osprzęt czekał więc grzecznie w domu.
OdpowiedzUsuńJak jeżdżę w górach to zawsze mam ze sobą zapasową dętkę i kilka łatek.
Ja biorę tylko tyle ile zmieszczę do kieszonki z tyłu koszulki / kurtki - jakoś plecak nie przemawia do mnie (chyba, że mam wieźć aparat ;))
OdpowiedzUsuń