niedziela, 6 kwietnia 2008

Jeszcze trochę i Roch zostanie w tyle

Do takiego wniosku doszedł podczas dzisiejszego wypadu z Michałem. To, że kondycja wraca to widać gołym okiem. Mniej postojów, mniejsze sapanie, szybsza jazda, ale Rocha zastanowiła jeszcze jedna rzecz. Jednak po kolei.

Początkowo plan na niedziele był prosty. Wybrać się na Dolomity bo kondycja jest już coraz lepsza to i można zapuścić się w bardziej wymagający teren jakim są Dolomity. Już na pierwszym podjeździe Rochowi opadała szczęka gdy na szczycie wszystko było w miarę dobrze.

Dalsza podróż po Dolomitach też była bardzo owocna z jednym ale; otóż ścieżka, którą zawsze Roch z Michałem zjeżdżali została brutalnie rozjeżdżona przez ludzi na czterokołowych motorkach, którzy nie znają żadnej świętości. Przecież człowiek sukcesu, nowobogacki lub po prostu "młody wilczek", któremu rodzice kupili prezent na osiemnaste urodziny musi się gdzieś wyszaleć.

A to, że Segiet to rezerwat przyrody to już go nie interesuje. Koniec jednak narzekań, moda na quady przejdzie i wszystko wróci do normy.

Z Dolomitów wypadało pojechać do Radzionkowa, a dokładnie na Księżą Górę, czyli miejsce gdzie corocznie odbywają zawody MTB, a codziennie jeździ tam sporo rowerzystów i rowerzystek. Po drodze jednak były dwa strome podjazdy, które Rocha trochę martwiły, ale Michał nie dał za wygraną.

Pierwszy z nich został pokonany z prędkością 22 km/h, co nawet dla Rocha było czymś szalonym, ale oboje byli na górze skłonni do dalszej jazdy. Kolejny podjazd to swego rodzaju Kolarski Jednorożec Rocha (TM), czyli podjazd już na Księżą Górę.

- Ja tu dymam z buta - Powiedział Roch.
- Łeee tam - wjeżdżamy - Powiedział Michał i zazgrzytał przerzutkami.

W tym momencie, oczami wyobraźni, Roch ujrzał swoje płuca, które leżą na asfalcie, ale nie było wyjścia. Zgrzytnięcie przerzutką i Roch zaczął atak. W połowie nastąpił krótki odpoczynek, który miał na celu uspokojenie kołaczącego serca i można było dalej pedałować.

Trochę pojeździli bo pagórkach i wrócili do Tarnowskich Gór.

Jeśli w takim tempie Michał będzie nabierał kondycji to Roch może zacząć szukać nowego partnera na rower bo za nim już długo nie pociągnie, ale póki co Roch nadąża, a i jest miło i przyjemnie.

Zdążający Roch pozdrawia Michała i pozostałych Czytelników.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz