Nawiązując do notki reed'a, który swego czasu nawiązał do ciągnięcia kabli Roch postanowił pochwalić się również swoimi zdolnościami oralnymi, które doskonalił dziś walcząc z mnóstwem plączących się kabli.
Może kabelki nie są tak efektowne jak te, które ciągnął reed, ale za to było ich więcej i trudniej się wkładało do dziurki.
Zadaniem Rocha było znalezienie trzech kabelków, które odpowiadały za dwie podsieci i zewnętrzny DSL. Sprytny Roch wypinał kolejno każdy kabelek i czekał, aż zadzwoni telefon. Dzwoniący telefon to znak, że trafił w kabelek i pani z biura nie ma Internetu bo GG przestało działać. Ostatecznie udało się zlokalizować wszystkie kabelki.
Później Roch poszedł na rower. Początkowo jeździł sam po Reptach, ale ciśnienie jakoś szalało i Rochowi nie chciało się. Podobnie było z Michałem, z którym jeździł pod wieczór. Dzisiejszy dzień jakoś senny był i Roch z Michałem zalegli w leśniczówce przy Strongu, ale on też nie pomógł.
Leniwy Roch pozdrawia Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz