Pogoda ma to do siebie, że kaprysi. Pół biedy jak kaprysy dotyczą tego, czy ma być 25 st. C, czy 30 st. C bo to da się wytrzymać. Co innego gdy raz świeci słońce i Roch w pośpiechu składa rower żeby móc pojeździć, a na drugi dzień zastanawia się po kiego grzyba go składał skoro pada deszcz i równie dobrze mógł stać rozczłonkowany.
Dalsza część dnia upłynęła, to dobre słowo, pod grubą warstwą chmur deszczowych. Przed komputerem Roch wlepiał gały we wszelkie dostępne prognozy pogody szukając jakiegoś, nawet najmniejszego, wyżu zbliżającego się na Rochową głowę. Z pobieżnych analiz wynika, że jutro albo będzie padać, albo nie. Wszystko będzie wiadome jutro.
To chyba koniec dzisiejszej notki bo ileż można pisać o pogodzie? Chyba, że Roch nieśmiało zaznaczy, że w końcu udało się przesłuchać dyskografię Hiltop Hoods. Jeśli ktoś z Szanownych Czytelników byłby zainteresowany to poniżej Roch przedstawia próbkę muzy z akcentem rowerowym oczywiście:
Hilltop Hoods - The Nosebleed Section
Jeśli jutro pogoda nadal będzie pod psem to na tapetę pójdzie Tiesto. Prawie kompletna dyskografia.
Muzyczny Roch pozdrawia Czcigodnych.
Tralala.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz