Długi weekend za pasem. Jeszcze kilka godzin i oficjalnie można ogłosić, że długi weekend został rozpoczęty. Wszyscy wylegną na leśne ścieżki, grille zaczną dymić, a niedzielni rowerzyści będą stawiać rowery na środku ścieżek. Roch również będzie świętował. Zacznie od piątku rana i skończy w niedzielę popołudniu.
Co będzie robił? A to słodka tajemnica Rocha i "Starej znajomej", która przyjeżdża do Rocha i razem, bardzo miło, spędzą kilka dni wspólnie. Roch tak myśli, że zaczęło mu się układać w życiu i w końcu jest ktoś na kogo można liczyć, ale to jeszcze przyszłość i Roch - póki co - boi się, że podzieli los swojego brata ś.p Pafnucego, który został zabity mieczem miłości, który to miecz wbiła, w serce Pafnucego, Alina.
Niemniej jednak Roch jest dobrej myśli, a po weekendzie może ogłosi radosne nowiny, a może nie. Czas i życie pokaże. Z biegiem czasu okazuje się, że Lubliniec nie jest tak daleko jak mogłoby się wydawać i coraz częściej Roch spędza tam każdą wolną chwilę.
Koniec żalenia się i opisywania swojego prywatnego życia. Dziś Roch pedałował, jak zawsze, z Michałem. W tym miejscu Roch pragnie zdementować plotki o tym jakoby nie chciał jeździć z Michałem. Chce i to bardzo. Po tym dementi Roch, wraz z Michałem, pojechali na Dolomity, a stamtąd do Księżego Lasu.
Na Księżym Lesie odbyło się prawdziwe cross country ponieważ trzeba było przebić się przez pola do jedynej ścieżki, po której dało się jeździć. Roch kilka razy wdepnął w mrowisko, ale przytomność umysłu uchroniła jego stopy przed mrówczą penetracją.
Z Księżego Lasu udali się, Roch z Michałem, do Lidla celem zakupienia jakiegoś napoju musująco-energetyzującego. Okazało się, że był tylko jeden rodzaj napoju, ale to akurat nie przeszkadzało bo owy napój był strasznie energetyzujący. Wręcz piorunujący.
I na tym zakończył się ostatni, przed długim weekendem, wypad rowerowy Rocha i Michała. Na długi weekend każdy rozjeżdża się w swoją stronę.
Pozostaje życzyć Dobrawie i Michałowi słonecznej pogody, udanego wypoczynku i sił, aby zapanować nad przedszkolem, a pozostałym Czytelnikom Roch życzy mnóstwa słońca, gigantycznych temperatur i udanego grillowania.
Roch też miło spędzi czas, na kocyku gdzieś głęboko w krzakach wraz ze "starą znajomą".
Długoweekendowy Roch pozdrawia Czcigodnych i, jeszcze raz, życzy udanego wypoczynku.
P.S: aaaa na koniec statystyki za kwiecień:
kwiecień_2008.pdf
W telegraficznym skrócie: w kwietniu zrobionych zostało 731 kilometrów w czasie 40 godzin 8 minut ze średnią 14 km/h.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz