Na wstępie wczorajszej notki, ale dziś pisanej, Roch pragnie przeprosić za kilkunastogodzinne opóźnienie w relacjonowaniu tego co się wydarzyło, ale obowiązki nie pozwoliły Rochowi włączyć komputera, a tym bardziej podpiąć się do Internetu, ale już to nadrabia.
Roch z Michałem pojechali na Repty. Całkiem rano gdyż popołudniu Rocha porwały inne obowiązki, o których póki co nie nie będzie pisał. Wracając do wyjazdu; Roch miał ograniczony czas ponieważ niedzielny obiad czekał na niego w okolicach 1200. (ten to ma się dobrze)
Na Reptach powstał plan pokazania się od tej ładniejszej strony, ale brakowało pomysłu, która strona jest ładniejsza i bardziej zasługuje na pokazanie.
Wszystko wyjaśniło się gdy Michał z Rochem znaleźli powalone drzewo. Miejsce do pokazania się było gotowe. Pozostało jeszcze uzgodnić, z której strony się pokazać. Efekty uzgodnień widać na zdjęciu obok.
Roch nie mógł być gorszy i też powalił się na drzewo pokazując tym samym swoją ładniejszą stronę swojej nieładnej osobowości (ależ poetycko).
Teraz, ewentualne, Fanki mogą ocenić wygląd Rocha i Michała od drugiej strony. Jednak może się tak zdarzyć, że odezwą się Fani i wtedy może zrobić się gorąco, ale tego jak na razie ani Michał, ani Roch nie doświadczyli.
Z Rept udali się na Dolomity, gdzie od rana było mnóstwo ludzi i nie dało się jeździć, a więc szybko wrócili do domu. Na tym zakończyła się rowerowa niedziela Michała i Rocha.
Opóźniony Roch pozdrawia wszystkich Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz