Roch idzie jak burza; nie minął tydzień, a Roch dokonał już czwartego rozbioru roweru. Rozbiór ów obejmował cały przód, czyli przednia przerzutka, manetki, klamki, chwyty i kierownica. Z całego roweru została tylko rama stojąca na kołach, Bomberek i mostek, żeby nie trzeba było szukać osobnego miejsca na koła, ramę i amortyzator. Do zdjęcia pozostała tylko korba, której bez specjalistycznej maszynerii Roch nie zdejmie, a więc trzeba będzie się uśmiechnąć do zaprzyjaźnionego Adventure.
Po części mechanicznej, czyli śrubkologii, Roch przystąpił do czyszczenia, mycia i suszenia tego, co zdjął z roweru. Trochę się tego uzbierało, ale w końcu udało się tę stajnię Augiasza ogarnąć i wszystko jest czystsze niż było, a na pewno ma w sobie mniej piachu. Później Roch zorganizował karton, bo na biurku zaczęło brakować miejsca i trzeba było dokonać zgrupowania elementów i przeniesienia ich w inne miejsce.
Być może jutro Roch uda się do zaprzyjaźnionego Adventure żeby zdjąć korbę i dokona finalnego ruchu, czyli umyje ramę i zacznie powoli wszystko zakładać. Jeśli nie zacznie mu się śpieszyć to zapewne dojedzie do piątego rozbioru, a później do kilku(nastu) ubiorów(?) roweru, bo – jak na skrupulatnego kronikarza przystało – wszystko będzie opisywane, pokazywane i zachwalane.
Na koniec zdjęcie grupowe:
Roch pozdrawia Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz