Wczoraj Roch odpuścił sobie notkę, bo w domu miał trochę obowiązków, a zanęcony tym, że jak teraz pomoże to jutro (czyli dziś) będzie miał cały dzień dla siebie i będzie mógł robić co chce, zapomniał o całym Świecie. Skoro tak została postawiona sprawa, to Roch łapał się wszystkiego, co tylko mogło spowodować zauważenie faktu, że Roch pomaga.
Zgodnie z obietnicą Roch miał dziś wolne, a więc rano zaprzyjaźnił się z serniczkiem, a popołudniu postanowił, że spali trochę kalorii. Okazją do spalania był zaplanowany wypad z Koyocikiem, bo pogoda w końcu dopisała. Spotkanie nastąpiło na Świerklańcu, a stamtąd Roch zapragnął odwiedzić lotnisko, żeby sprawdzić, co na nim słychać. Tak więc kierunek: Pyrzowice. Na miejscu Roch odpoczywał, bo - nie ma co ukrywać - zmęczył się, szczególnie, że wiatr ciągle wiał w przeciwnym kierunku.
Z Pyrzowic Roch został przeciągnięty lasem, w okolice Bibieli i dalej do Żyglina i Miasteczka Śląskiego, gdzie znajduje się stacja kolejowa. Była to ta chwila, na którą czekał Roch. I warto była tam jechać, bo więcej pociągów niż na stacji w Tarnowskich Górach. Tam był kolejny odpoczynek i pora była najwyższa, aby skierować się ku domom.
Jeszcze tylko kawałek wspólnie podjechali, przy okazji uciekali przed psem i pożegnali się, bo pora zaczynała się robić zimna. Takich wypadów Roch życzy sobie więcej, bo i towarzystwo doborowe i kilometrów sporo, a to w rowerze liczy się najbardziej.
Na zakończenie znajome linki, czyli ślad GPS i zapis kilometrów.
- Ślad GPS wypadu: Pyrzowice - Miasteczko Śląskie
- Dane wypadu: 03-04-2010
Roch pozdrawia Czytelników.
Roch z bloga(blogu?) rowerowo-elektronicznego schodzi powoli na blog rowerowo-elektroniczno-samochodowy: ilość spalonych kalorii w wypadzie zakrawa do danych samochodu, którego silnik spala "n" litrów paliwa na "i" kilometrów.
OdpowiedzUsuńZ tą różnicą, że Roch spalając to i owo przy okazji kurczy się, czego o samochodzie napisać nie można. Wnet Roch będzie skurczyrochem ;)
OdpowiedzUsuń