Po wczorajszych wojażach, zarówno tych rowerowych jak i pieszych, Roch musiał odsiedzieć swoje w domu, bo pogoda stwierdziła, że Rochowi byłoby za dobrze i postraszyła go deszczem. Deszcz był niewielki, ale Rochowi skutecznie odechciało się wychodzić na zewnątrz. Pod wieczór wyszło jeszcze słońce, ale już mu się nie chciało, choć oficjalny powód to szybko zapadający zmrok i zimno.
Korzystając z tego lenistwa Roch walczył z GIMPem, bo zdjęcia czekają, a on się stawia. W końcu, jak na inżynierski umysł przystało, znalazł zgrabne obejście, na które nie wpadli nawet spece od GIMPa. Ponownie Roch udowodnił sobie, że jest bystrzakiem, który znajdzie wyjście z każdej sytuacji, a przy tym zachowuje nieograniczone pokłady skromności.
Gdy już zdjęcia były gotowe Roch wrzucił je na Pikasę i oficjalnie zakończył dzień, bo wszystko co miał zaplanowane to zrealizował, a nwet normę wykonał w 110%.
Roch pozdrawia Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz