Od rana Roch miał się na baczności, bo nie znał "dnia ani godziny" kiedy ktoś zrobi mu psikusa. Pierwsza próba została podjęta zaraz po tym jak Roch przebudził się, a sprawca żartu liczył na chwilowe zaćmienie i brutalnie zażartował, że Roch ma przebitą oponę. Jednak czujność Rocha stanęła na wysokości zadania i nie dał się nabrać. Później Roch już miał spokój, bo nikt inny nie odważył się na zrobienie mu psikusa, a i Roch dał sobie spokój.
Popołudniu Roch wybrał się na rower, a jako że pogoda była ładna, słoneczna i prawie bezwietrzna to zdecydował się wypad w kierunku Miedar. Początkowo było znośnie, ale gdy wjechał w otwarty teren to wiatr zaczął skutecznie go hamować. Między budynkami Roch odpoczywał i nabierał prędkości, a na otwartym terenie Roch męczył się i tracił prędkość. Ogólnie trasa udana, choć sporo górek i całkiem mocny wiatr. Oczywiście na końcu notki są odnośniki to śladu GPS i danych wypadu.
Jeśli chodzi o kwestie organizacyjne to są wyniki ankiety, którą Roch pozwolił sobie przeprowadzić. I wyszło, że nowy wygląd bloga (blogu?) jest lepszy niż poprzedni. Oczywiście z Rocha żaden statystyk, a więc wynik też nie jest do końca reprezentatywny, ale Rochowi jest miło, że osiem osób odważyło się kliknąć w jakąś opcję.
Wygląd oczywiście będzie się jeszcze zmieniał, ale tylko nieznacznie i tylko tyle na ile ekipa Bloggera mu na to pozwoli, bo na kolejne przenosiny Roch nie ma ani czasu, ani ochoty.
Na zakończenie obiecane linki do śladów i wyników:
- Ślad GPS trasy: Miedary
- Dane wypadu: BikeBrother
Roch pozdrawia Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz