Po kilkudniowej przerwie Roch ponownie wskoczył na siodełko, ale zanim to uczynił musiał zakleić dziurkę, która zrobiła się w dętce choć Roch nie ma pojęcia gdzie, kiedy i jak ją zrobił. Kiedy łatka była już przyklejona Roch napompował koło i zszedł na dół. Plan był prosty, bo Roch chciał powtórzyć ostatni wypad i spróbować go podwoić, aby kilometrów wyszło około 70. Jednak potem doszedł do wniosku, że takie szarpnięcie może źle się skończyć, a słoneczny, ciepły i rowerowy weekend dopiero przed Rochem.
Trzeba było znaleźć medianę, tak aby powyżej i poniżej wartości środkowej była taka sama ilość elementów ("matematyka - możesz na nią liczyć"). W końcu Roch postanowił, że dokręci 20 km i te 20 km opuści, czyli zamiast 70 km będzie 50 km, czyli o 20 km więcej i 20 km mniej, czyli mediana jak ta lala. Tak jak zaplanował tak też zrobił, zamiast powtarzać całą pętle powtórzył tylko środek i wyszło prawie równe 50 km. Pozostałą ilość Roch zostawi sobie na weekend, bo plany są śmiałe i z pewnością jeszcze nie jedna pięćdziesiątka się pojawi.
Roch nie zdziwiłby się, gdyby dostał zaproszenie do reklamówek matematyki, tak jakby Królową Nauk trzeba było reklamować. Nie mnie jednak na rowerze też matematyka się przydaje, choćby do tego, żeby się nie zapedałować na śmierć.
- Dane wypadu: BikeBrother.
Roch pozdrawia Czytelników.
za "moich czasów" matura była obowiązkowa i nie taka łatwa. Miałam świetną nauczycielkę. Ale to było daaawno i teraz próbuję wgryźć się w obliczenia Rocha trochę bez zapału i z miernym efektem. No bo jak Roch 20 dokręcił to powinien mieć 90 a nie 70 - a tym bardziej 50. Chyba pójdę reklamę obejrzeć ;)
OdpowiedzUsuńObliczenia Rocha są dość skomplikowane, bo chciał 70, ale wyszło 50, więc o 20 mniej niż chciał, ale znowu o 20 więcej niż przejechał wcześniej. Sam się w tym gubi ;)
OdpowiedzUsuń