poniedziałek, 12 kwietnia 2010

Początek tygodnia, czyli zaczyna się ładna pogoda

Jak to jest, że weekend - który z założenia ma być rowerowy - zawsze jest brzydki i pochmurny, a od poniedziałku robi się ładna i ciepła pogoda? Rochowi jest to bardzo nie w smak, bo jeździ sam, a to go średnio motywuje do dłuższych wypadów. Wczoraj nawet Rochowi nie chciało się pisać, bo miał dość tej pogody. Zamiast jeździć na rowerze, Roch siedział w domu i patrzył na rosnący w doniczce szczypior, którego Roch namiętnie podlewa i mówi do niego żeby rósł szybciej.

Dziś, od rana już, słońce świeciło i pogoda zapowiadała się całkiem znośnie. W końcu popołudniu Roch zebrał się i wyszedł na rower. Pojechał do Radzionkowa, a stamtąd do Kozłowej Góry i Świerklańca. Śladu GPS Roch nie zrobił, bo baterie się rozładowały. Pozostaje Rochowi naładować baterie i powtórzyć trasę, a warto to zrobić, bo jedna "pętla" ma całe trzydzieści kilometrów.

Na zakończenie dystans można sobie podejrzeć, bo Roch zaczął rejestrować wszystko online, żeby być "transparentnym".

- Dane wypadu: BikeBrother.

Roch pozdrawia Czytelników.

2 komentarze:

  1. może Roch pstryknie swój szczypiorowy ogród? a ja od kilku dni mam piątego kota - a raczej kotkę - stała na wycieraczce przed drzwiami i prosiła o azyl polityczny. Quo vadis Catta? :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdjęcie będzie, jak tylko Roch upora się z gryzoniem, który się zepsuł ;)

    OdpowiedzUsuń