poniedziałek, 18 sierpnia 2008

Bond to przy Rochu pikuś

Popołudniu Roch udał się do zaprzyjaźnionego sklepu rowerowego Adventure celem zanabycia drogą kupna kierownicy, bo obecna już zaczyna "cykać" co może oznaczać, że niedługo Roch przywali zębami w mostek. Niestety upragnionej kierownicy nie było i trzeba czekać do jutra. Później pojechał z Nosiem na Suchą Górę, aby trochę posmakować błota.

Gdy już Roch miał dosyć błota, a nogi miały dosyć pokrzyw Roch udał się na Dolomity i stamtąd do domu. W między czasie Nosiu dostał sms i nieopatrznie wygadał się, że ma spotkanie z jakąś tajemniczą Anią o 1800. Roch znany jest z tego, że potrafi być niezłą mendą jeśli chodzi o, nie koniecznie swoje, sprawy sercowe.

- O 1800 muszę jechać na Wilkowice do Ani - Wygadał się Nosiu.
- Jedź, po co mi to gadasz - Zakonspirował się Roch.
- Ale nie przyjedziesz? - Nosiu zrozumiał swój błąd.
- Jaaa? Po co? Nawet nie wiem gdzie to jest - Odpowiedział Roch.

Jednak kłamał jak z nut. Roch doskonale wiedział gdzie są Wilkowice i jak tam dojechać. W domu nasmarował łańcuch żeby móc bezszelestnie podjechać i pstryknąć zakochanym gołąbeczkom zdjęcie. Gdy Roch zajechał na Wilkowice rozpoczął poszukiwania.

Jeździł po lokalnych uliczkach i wypatrywał odstrzelonego Nosia. W końcu go zobaczył, a ten mało co nie spadł ze skutera. Przyśpieszył i wyminął Rocha. Roch ruszył w pościg. Wiedząc, że skuter ma mocno ograniczoną moc postanowił dogonić go.

W końcu poszedł po rozum do głowy i zobaczył, że Nosiu skręcił w lewo. Roch wjechał w pierwszą boczną uliczkę, dojechał do głównej drogi i dogonił go. Pod blokiem Nosiu, niczym Romeo, wypatrywał swojej Juli.

W końcu Roch objechał blok i przejechał obok nich. Zdjęcia nie ma, ale zabawa była przednia. Z Wilkowic Roch pojechał do Miedar i Pniowcem wrócił do domu.

Z Rocha to jednak wredna menda :D

Roch pozdrawia Czytelników. Strzeżcie się bo nie znacie dnia, ani godziny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz