Od popołudnia zaczynało lekko pokropywać deszczem, ale Roch nie poddawał się. Przelotny opad jeszcze nikogo nie zabił, a na pewno nie spowoduje, że Roch da sobie spokój z rowerem. Wyruszył zatem na jazdę testową. Będąc już pod Wymysłowem Roch obejrzał się za siebie.
Zobaczył gigantyczną, czarną chmurę, która złowrogo szła w kierunku Rocha. Ten czym prędzej pognał do domu, a chmura za nim. Już pod domem zaczęło kropić, ale rozlało się dopiero jak Roch wszedł do domu. Ta pogoda nie jest, aż taka zła, ale ewidentnie czyta to co Roch pisze.
Roch pozdrawia Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz