Oczywiście chodzi o pierwszy dzień nowego miesiąca. Jakoś tak Rochowi nogi odmówiły posłuszeństwa i nie chciały robić kolejnej pięćdziesiątki. W tym postanowieniu Roch wytrwał dzięki dwóm dodatkowym czynnikom. Pierwszy z Nich to Nosiu, który marudził niemiłosiernie, a drugi czynnik to parność.
Owa parność zapowiadała, że coś z nieba poleci, ale na kilku grzmotach się skończyło. Roch zasiadł przed komputerem i tak już został. Dzięki temu, całkiem spontanicznie, powstał plan zorganizowania zlotu, w którym udział zapowiedzieli Reed i Roch. Koyocik niestety nie rozdwoi się, ale następny zlot nie zostanie mu odpuszczony.
I tak jutro odbędzie się dwuosobowy zlot w Świerklańcu. Fanki mogą, jak najbardziej, wpadać (na zlot oczywiście).
Roch pozdrawia Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz