Wygrzewa się to to na środku ścieżki jakby nie mogło sobie znaleźć bardziej ustronnego miejsca, a później jeszcze syczy na człowieka jak ten niechcący przejdzie po ogonie. Roch nie miał zamiaru dyskutować i pognał czym prędzej przed siebie.
Nie zatrzymywał się nigdzie, gnał przed siebie, aż wyschnął mu Buff na głowie. Zatrzymał się dopiero pod Dobieszowicami. I tak z rekreacyjnego wypadu do lasku zrobił się wypad do Dobieszowic i Świerklańca.
Dziś jednak Roch nie ustrzelił żadnego zdjęcia pośladków, ale z to cyknął rodzynka ortograficznego:
Roch nic nie chce spszedać, ale chce pozdrowić Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz