Wczoraj lał deszcz, a dziś świeciło słońce. Normalne, pogoda się zmienia, ale dlaczego do jasnej tralala zawsze przytrafia się to w weekend? Wtedy właśnie Roch ma największą ochotę pojeździć jakieś dłuższe dystanse żeby w poniedziałek cieszyć się nową cyferką w dystansie całkowitym.
Korzystając z ładnej pogody Roch pojechał do Świerklańca i dalej do Wymysłowa. Później już było tradycyjnie, czyli Dobieszowice, Radzionków i potem etap terenowy, a więc na pierwszy ogień poszły Dolomity, a później Repty.
Roch pędził przed siebie chcąc dokładnie przetestować nowy nabytek. Okazuje się, że wszystko działa, owady już nie łażą po Rochowej głowie, a pot nie ścieka z kasu na okulary. Do tego jest lans bo nikt nie wie kto to taki. Podobno tajemniczość przyciąga Fanki.
Zamaskowany Roch pozdrawia Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz