poniedziałek, 8 lutego 2010

Koniec postojowego

W końcu Roch przełamał się i postanowił, że zabierze się za dokończenie składania roweru. W ostatnim czasie trochę się rozleniwił, ale jak rower się rozebrało to trzeba go poskładać, bo co Roch będzie robił w letnie popołudnia? A tak wsiądzie na rower i pojedzie popedałować trochę. Zaczął Roch od założenia korby, ale najpierw nałożył solidną porcję smaru żeby nie zapiekła się przypadkiem. Później doszły obie przerzutki i tylny hamulec. Na tym Roch zakończył, bo przód wymaga głębszego zastanowienia się. Roch myśli nad zmianą mostka, więc nie ma sensu składanie jak później trzeba będzie rozbierać.

Później Roch gapił się na rower, który coraz bardziej przypomina ten, na którym Roch spędził najlepsze chwile, czasem w deszczu i błocie. Do zrobienia jest coraz mniej, a końca zimy wcale nie widać. Nadal śnieg i mróz rządzą w pogodzie i szybko to się nie zmieni. Jutro Roch planuje wybrać się do zaprzyjaźnionego Adventure i zrobić mostkowe rozeznanie, a może nawet coś kupić, o ile cena go nie przytłoczy swoją długością.

Zbliża się też czas, w którym Roch znowu zasiądzie przy lutownicy, a tym samym notki na Blogu będą bardziej lutownicze. Być może niedługo firma, w której Roch zamówił wypasione płytki do swojego robota da znać, że już jest gotowe i wtedy rozpocznie testowanie, uruchamianie i zastanawianie się dlaczego nie chce działać. To jednak, nieodległa, przyszłość.

Roch pozdrawia Czytelników.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz