Roch ogłosił przestój w składaniu roweru, bo nie można wszystkiego tak od razu złożyć i później nudzić się. Korzystając z planowanego przestoju Roch wybrał się na stację kolejową żeby pooglądać pociągi, a dziś wyjątkowo obrodziły. Nie dość, że na peronach stały trzy EN57 to jeszcze pojawił się cymes w postaci dwuczłonowej lokomotywy ET41. Roch żałował, że nie wziął aparatu, ale jeszcze mrozy są i mógłby zmarznąć, a Roch nie dorobił się jeszcze futerka dla aparatu.
Pomiędzy jedną lokomotywą, a drugą Roch spoglądał w bezchmurne niebo, bo i tam spory ruch. Tutaj z pomocą przyszedł Lotniczy Guru, który tłumaczył Rochowi, że to leci Ryanair, a tam LOT. Roch patrzył w niebo i dziwił się jak można rozpoznać, który jest który, ale jak widać można. Później jeszcze wypad w miasto i można było kierować się ku domowi.
Oby rychło nadeszła wiosna; pociągi i samoloty kuszą.
Roch pozdrawia Czytelników.
Wizzairy łatwo rozpoznać, nawet nad Pogorią :)
OdpowiedzUsuńPo czerwonym dziobie, ale już "marka" to problem ;)
OdpowiedzUsuńA oni nie mają samych airbusów? I to w dodatku jednego modelu?
OdpowiedzUsuńAle nawet Airbus Airbusowi nie równy - są tacy co je rozróżniają, ja nawet nie próbuję.
OdpowiedzUsuńŚciemniają pewnie :)
OdpowiedzUsuńTak samo jak ci, co twierdzą że rozróżniają na którym zboczu wzgórza rosły winorośle ;)
Pewnie tak, ale jednego znam takiego, co potrafi rozpoznać samolot po tym jak wchodzi się do kabiny pilotów (jeden stopień w dół lub jeden stopień w górę).
OdpowiedzUsuńAle to maniak jest ;)