piątek, 2 maja 2008
Z wyjazda nici
Początkowo Roch planował spędzić majowy weekend w Gorlicach gdzie mieszka jego najbliższa rodzina, ale wraz ze zbliżaniem się godziny zero wyjazd stał pod coraz większym znakiem zapytania. Teoretycznie Roch miał ruszyć dziś wczesnym ranem i około godziny 1000 byłby już w okolicach Krakowa, a kilka godzin później miał widzieć napis Olkusz. Najpóźniej po pięciu godzinach jazdy miał być w Gorlicach.
Jednak okazało się, że z wyjazdu wyszło okrągłe zero i Roch definitywnie siedzi w domu. W związku z tym potwierdził jutrzejszy kocyk, a nawet dokonał pewnych zakupów, ale to nie jest temat na tą godzinę.
Roch, ponownie z Nosiem, pojechał na Repty, aby pokazać Nosiowi nową trasę. Trochę tam pojeździli, a trochę postali pod drzewem bo zaskoczył ich majowy deszcz. Z Rept pojechali na Pniowiec i tam spożyli batona i wypili normalny napój, bo z Nosiem nie da się pić nic innego, bardziej wyborowego i czystego.
Na Pniowcu również postali pod drzewem bo złapał ich drugi deszcze majowy, który towarzyszył im, aż do samego domu. Roch wrócił do domu lekko mokry i trochę brudny. Dobrze, że ubrał białą koszulkę to nic nie było widać.
Poza tym Roch tęskni za Michałem.
Zmoknięty Roch pozdrawia Czytelników.
Everyone must choose one of two pains: the pain of discipline or the pain of regret.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz