Wszystko zaczęło się w okolicach godziny 1300 kiedy do Rocha zapukał kurier z przesyłką. W szczelnie owiniętym pudełku leżała całkiem nowa piasta. Roch już wiedział, że nadszedł ten dzień, w którym zostanie złożone nowe koło.
Zaraz potem udał się do Adventure żeby skompletować resztę koła i powierzyć zaplecenie fachowcom. Jednak, pomimo piwnej zachęty, ogrom pracy spowodował, że koło najwcześniej będzie jutro rano. Roch nie dawał za wygraną - powiedział, że szybko się uczy i chętnie pozna sposób zaplatania koła.
Woj zdradził tajemnicę i chwilę później Roch sprawnie zaplatał koło. Okazało się, że algorytm zaplatania koła jest banalny. W skrócie wygląda to tak, że wkładamy w pastę co drugą szprychę łebkiem do wewnątrz, a drugi koniec wkładamy w co czwarty otwór w obręczy, potem skręcamy piastę i uzupełniamy szprychy łebkami do zewnątrz.
Czynność śmieszna w swojej prostocie. Po dwudziestu minutach, fachowiec w zaplataniu, Roch uporał się z kołem i można było centrować. Tego już dokonał Woj, który idealnie wycentrował koło. Zaznaczyć warto, że Roch zaszalał i kupił szprychy Sapim Black przez co lans jest jeszcze większy niż na zwykłych szprychach.
O finansach nawet nie warto pisać ponieważ Roch "lekko" nie zmieścił się w planowanym budżecie, ale czego to nie robi się dla swojego rowerka.
Jazda testowa na nowym kole przebiegła doskonale. Początkowo hamulec strasznie piszczał, ale to normalne kiedy obręcz dociera się z klockami. Hamulce zatrzymują Rocha w miejscu, nic nie lata, ani nie skrzypi. Cód miód, ale za tą kasę to nie może być inaczej.
Kilometrów wyszło tylko 30, ale to dobrze - nogi Rocha muszą odpocząć.
A koło prezentuje się tak:
Roch pozdrawia Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz