Spokojnie, nie rower się popsuł, a pogoda. Na szczęście Roch przewidział, że może spaść deszcz i wyszedł na rower wcześniej. Zdążył pojechać na Repty i Pniowiec. Wrócił do domu i spożył tradycyjną five `o coffee(?), odebrał pocztę, sprawdził inne wiadomości, dopisał kilka rzeczy do jego tajnego projektu i postanowił, że pójdzie na wieczorny rower.
Wyłączył komputer, ubrał się, założył kask i słuchawki, włączył mp3grajka i podszedł do okna. Na zewnątrz lało jak z cebra, woda płynęła asfaltem, ludzie chowali się pod parasolami.
- Kurna, tyle ubierania na nic - Pomyślał Roch.
Owszem, mógł jeździć w deszczu, ale jakoś humor mu nie dopisywał na tyle żeby moknąć i mieć problemy z wejściem do domu. Tak więc Roch zakończy dzień przed monitorem, a do statystyk wędruje tylko 30 kilometrów.
Roch pozdrawia Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz