Upałów dzień drugi. Żar leje się z nieba, powoli pojawiają się wielbłądy i arabscy szejkowie, do kompletu brakuje tylko piasku i Sahara jak się patrzy. Roch nie dał rady jeździć w tym upale, a więc poczekał, aż słońce trochę odpuści i słupek rtęci trochę opadnie.
Gdy było już chłodniej Roch pojechał na Świerklaniec, tam lansował się wśród jeżdżących na rolkach. W końcu pojechał do Wymysłowa i tam zobaczył coś, co go zaciekawiło. Mało co nie wpadł do rowu. Postanowił, że uwieczni to żeby później nikt nie zarzucił Rochowi, że opowiada jakieś kosmiczne bajki.
W końcu Rochowi udało się uwiecznić legendarne pośladki dzięki czemu może z czystym sumieniem napisać, że cel został osiągnięty.
Z Wymysłowa Roch pojechał do Dobieszowic i wrócił do w okolice domu. Chłodne powietrze spowodowało, że Roch dopedałował do 70 kilometrów i wrócił do domu.
Roch pozdrawia Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz